Wysoki rachunek dla każdego Polaka za nowe osiedla budowane na środku pola
24 lutego 2022 0 komentarzy
W ciągu ostatniej dekady wyraźnie wzrosła liczba obowiązujących miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego (MPZP), mimo to nadal jest niewystarczająca do powstrzymania chaotycznej zabudowy. Rosnące rozdrobnienie gruntów w gminach nie wpływa korzystnie na utrzymanie ładu przestrzennego, naliczając każdego roku wysokie kwoty. Polski Instytut Ekonomiczny w swoim raporcie podał dokładny koszt bezładu przestrzennego. Każda zameldowana osoba poniesie go przez brak planów zagospodarowania. Ile kosztuje nas nadmiernie rozproszona zabudowa? Co stoi za przyczyną obniżonej jakości życia w rejonach podmiejskich?
Chaos przestrzenny
Jedną z głównych przyczyn powstania chaosu urbanizacyjnego i wysokich kosztów jest rozdrobnienie gruntów i niewłaściwa organizacja funkcjonalno-przestrzenna. Przez trzy dekady pokryto 1/3 powierzchni Polski planami zagospodarowania przestrzennego. Za podstawę zabudowy realizowanej na pozostałych terenach uznano tzw. wuzetki, czyli warunki zabudowy. Brak planów zagospodarowania będzie kosztował każdą zameldowaną osobę 2207 zł rocznie. Na przeciętną czteroosobową rodzinę daje to 8,8 tys. zł za rok.
Nadpodaż gruntów pod budownictwo mieszkaniowe
Według raportu PIE powodem nieładu przestrzennego jest nadpodaż terenów przeznaczonych na budownictwo mieszkaniowe. W raporcie można odczytać, że na tych terenach mogłoby zamieszkać od 59 do 135 mln osób. Wynika to z rozproszonej zabudowy, dużej ilości miast i wsi. Suma ta przekracza roczne saldo migracji, tj. 350-450 tys. osób. Jest to pretekst do rozproszenia zabudowy. Tak duża liczba zabudowy mieszkalnej wiąże się z ogromnymi kosztami niezbędnej infrastruktury technicznej. Nowe osiedla wymagają podłączenia do sieci wodociągowej, kanalizacyjnej, ciepłowniczej, gazowej, zbudowania dróg dojazdowych oraz stworzenia połączenia komunikacyjnego.
Koszty ekonomiczne
Raport PIE podaje, że chaos przestrzenny niesie ze sobą koszty ekonomiczne, których wartość oszacowano na co najmniej 84,3 mld zł rocznie. Te miliardy złotych w przeliczeniu na każdego zameldowanego mieszkańca Polski wynoszą właśnie ponad 2 tys. zł. Kosztami obarczeni są mieszkańcy, przedsiębiorcy, państwo, a także samorządy. Największą część wydatków, tj. 31, 5 mld zł. stanowią koszty związane z obsługą transportową. 20,5 mld koszty za osadnictwo i infrastrukturę techniczną. Wydatki na ochronę środowiska, w tym usuwanie klęsk żywiołowych, to 12, 6 mld zł. Pozostałe koszty generowane są w sektorze rolnictwa oraz rynku nieruchomości
Problemy mieszkańców. Obniżona jakość życia.
Jak twierdzi Paula Kukołowicz, analityczka z zespołu strategii w Polskim Instytucie Ekonomicznym z przeprowadzonych badań wynika, że koszty chaosu przestrzennego odczuwa większość Polaków. Chaos przestrzenny i rozproszona zabudowa wymagają obsługi transportowej. Dotarcie do pracy, szkoły zajmuje znacznie więcej czasu. Mieszkańcy stref podmiejskich wskazują na problem słabego skomunikowania ich miejsc zamieszkania. Na terenach z rozproszoną zabudową trudno jest zorganizować efektywny transport publiczny. Przez to mieszkańcy częściej przemieszczają się swoimi samochodami, co skutkuje wzmożonym ruchem drogowym, „korkami” i stratą czasu. A na ten problem skarży się jeszcze więcej osób. Dodatkowym utrudnieniem jest hałas uliczny, gorsza jakość powietrza, ograniczona ilość miejsc parkingowych, brak w pobliżu sklepów, szkół, przedszkoli. To wszystko przekłada się na jakość życia.
Dodane w kategorii: Baza wiedzy